Sony zaprzestaje produkcji matryc CCD a astroamatorzy wpadają w panikę
Za dwa lata Sony zaprzestanie produkcji sensorów CCD, a po 2020 przestanie je dostarczać. Wiadomość ta została przyjęta w branży ze zrozumieniem i raczej nikogo nie zdziwiła. Tymczasem na forach astronomicznych padł blady strach o przyszłość astrofotografii. Tymczasem nie ma się czego obawiać.
Od długiego już czasu rozwój i rynek matryc CMOS przeważał nad rynkiem CCD. Co prawda jakość obrazu była obszarem, w którym CMOSy musiały sporo nadrabiać. Na dzień dzisiejszy wiele matryc nie musi już gonić CCD. Technologia matryc CMOS daje szereg zalet nad CCD - łatwiejsze projektowanie i produkcja, uproszczona elektronika towarzysząca matrycy, czy znacznie większe pole do rozwoju.
Już teraz matryce CMOS dominują w astrofotografii planetarnej, a niebawem może w końcu dostaniemy pierwsze kamery DS z dużymi matrycami CMOS (np. firmy CMOSIS, która ma sensory mono aż po format 35 mm, czyli taki jak w np. Atiku 11000).
Ciekawe też czy wyspecjalizowane technologie jak sCMOS uda się upowszechnić za zwykłą cenę. Zapewne wygasnąć będą musiały patenty chroniące rozwiązania opracowane na potrzeby tych matryc. Coraz niższe szumy odczytu będą ułatwiać fotografię DS pozwalając stosować krótsze ekspozycje (z zachowaniem tego samego sumarycznego czasu fotografowania), czy łatwiej ukazywać słaby detal.
Comment article